Gdzie nie wejdę, morda, tam wychodzę z twarzą Wy świecicie mordą, potem losy się ważą Nie mówię ile wpada na konto z muzy, bo się obrażą Ci co tylko marzą by mieć klip jak z USA A chłopaki przecież tutaj dobrze radzą Najpierw zalicz W-F, potem pytaj o stanazol Coś tam sobie sadzą, krzyczą jazda z władzą Ale jak ich wsadzą, to się rozpada zarząd No i to na tyle, za rap biorą się szczyle Mówię jak boomer, ale w szczycie formy w ręce z drinem Dam radę z disco polo, dam radę sobie z drillem I z każdym waszym stylem, i z każdym skurwysynem Każdego dnia ginę wedle waszych oczekiwań Liczę, że dobrze spałeś, po czym budzi cię Spotify Uświadamiasz sobie Popatrz na te płyty, każda czymś jest pokryta Oddam wszystkie za wolność kumpli, których brak na klipach mi Czy będziesz za murem, czy na drugiej stronie globu Zawsze będę tym, kto wskaże drogę do domu Czy będziesz za murem, czy na drugiej stronie globu Mamy tych samych wrogów, na zawsze ja twój ziomuś Oh, znowu razem Ciemna strefa MTS Oh, znowu razem Bonus RPK My to sukces Pamiętam cię Kizo, kiedy byłeś małolatem Obrotniakiem, który szukał swego miejsca w rapie Czułem, że masz talent, w CS dałem ci szansę Jednak nie to jak nawijasz, a kim jesteś było dla mnie ważne I zawsze mogłeś podbić do mnie po zwroty Połączyła nas zajawka, nie jebane banknoty Gdy spadł na ciebie hejt, ja pokładałem wiarę Bo wiedziałem, że dasz radę za lat parę Cały czas wytrwale I zobacz, nawet zrobiliśmy wspólny krążek Bonus, Kizo, Jongmen, choć tak czułem, że nie zdążę Dograć wtedy wszystkich zwrotek, potem od was odcięty Stratą wolności, płaciłem za nie swoje błędy Po dwóch latach izolacji w betoniarze słyszę Disney Byłem dumny, że twój hit rozjebał przebojów listę A ty swoim stylem rozjebałeś system Bo kiedyś nie miałeś nic, a dziś jesteś mistrzem Pękła klapa, wróciłem i po latach jestem w szoku Wokół celebryci, wokół wiele pokus Dalej robię swoje, dalej skromnie żyję w bloku Widzę, wielu kocha pieniądz, a ja rodzinę i spokój Ważne, razem znowu, tęskniłem za wami Też biorę co moje, ale małymi łyżkami Chcieli mnie do cyrku za ponad półtorej bani Jam człowiek honorowy, mordy, nie sprzedam za nic Nie przekraczam granic przez siebie ustalonych Wpierdalały mnie pluskwy, jak zostałem poskromiony To cena, gdy leżałem, sprawdzałem kto pamięta A kto był zarobiony tak, że nie napisał w święta I Kizo to był jeden z tych, co się nie odwrócili I koło chuja lata mi co tworzy w danej chwili Czy dalej robi hip hop, czy poszedł w disco polo I niech robi co chce, byle nie krzywdził nikogo Czy będziesz za murem, czy na drugiej stronie globu Zawsze będę tym, kto wskaże drogę do domu Czy będziesz za murem, czy na drugiej stronie globu Mamy tych samych wrogów, na zawsze ja twój ziomuś Oh, znowu razem Ciemna strefa MTS Oh, znowu razem Bonus RPK My to sukces Oh, znowu razem Ciemna strefa MTS Oh, znowu razem Bonus RPK My to sukces